
Virus miał najpoważniejszą jak do tej pory awarię, zaczęło się od tego, że po jakimś myciu nie odpalił silnik w ogóle. Konsylium mechaników amatorów i nie amatorów orzekło, że to wina mycia, gdzieś się dostała woda i należy poczekać aż wyschnie, wtedy odpali. Virus postał więc przez noc w hangarze, rano odpalił bez problemów, więc diagnoza o zalaniu wodą (co dziwne jest dla samolotu) się niby obroniła. Akurat ten weekend mało było latane, trochę przy cumulusach. Mimo ok. 20 st. C na ziemi przy c...
More