W ostatni piątek i sobotę dwóch pilotasów Sławek i Marcin kształcili się intensywnie z obsługi liniowej silników lotniczych Rotax :). Szkolenie jest od wielu lat organizowane przez firmę Faston w Świdniku (nawet sam brałem kilka lat temu w nim udział). Sławek jest naszym pilotasowym głównym inżynierem i pewnie potrafiłby sam zaprojektować silnik Rotaxa – oczywiście dokonałby wielu rewolucyjnych ulepszeń, ale lepiej niech tego nie robi, bo po pierwsze biedny Rotax musiałby paść a po drugie nie wiadomo kto dokończyłby budowę naszej stacji benzynowej :). W każdym razie Sławek ma już wszystkie uprawnienia i wie już wszystko na temat gaźników w Virusie, wiec dlaczego na jednym cylindrze gdy silnik jest zimny jest temperatura gazów wylotowych o 100 gradusów niższa niż na pozostałych i dlaczego czasami przelewa się paliwo z jednego gaźnika. Wszystko wina jego niedoczyszczenia – ale ponieważ to wszystko już wie, a tym samym ja też wiem :), to będziemy w stanie szybko się uporać z tym problemem. Także Sławek dołożył sobie pracy i nie wiadomo czy starczy mu godzin w ciągu doby aby zrobić wszystko o co wszyscy dookoła będą go prosić. Sławek, pamiętaj, że stacja benzynowa i Virus są najważniejsze :)! A Marcin może już swojego Qualta rozbierać na części pierwsze, bo również jest certyfikowanym mechanikiem Rotaxa – siłą rozpędu uprawnienia z silnika przechodzą na płatowiec, więc Qualt został pozbawiony skrzydeł, bo Marcin postanowił je dokładnie obejrzeć od środka i wyremontować. Dzieje się proszę państwa w świecie pilotasów, oj dzieje :).
Żałuję, że nie było mnie na tym szkoleniu, musiały toczyć się bardzo ciekawe dyskusje na temat teorii wszystkiego 🙂 i profesor Sławek musiał wieść prym. Ciekawe też jak Marcin wytrzymał te dwa dni w ławce szkolnej ;).